środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 10 (ostatni)

*Narrator
Kiedy Matteo klocil sie z Carla przed szpitalem, mama Julii siedziala przy niej caly czas. Wiedziala, ze juz sie nie obudzi, jednak miala nadzieje, ze jeszcze uslyszy  jej glos, ktory mowi:’’Mamus wszystko dobrze, nie przejmuj sie’. Jej mysli ciagle wracaja do wczorajszej rozmowy z corka. Julka byla wtedy taka szczesliwa, czula sie swietnie. Caly czas przed oczami ma  usmiech swojej corki kiedy opowiadala o Matteo i o coraz lepszych wynikach badan. A mialo byc tak dobrze.  Teraz zostala sama. Wroci do Polski i bedzie musiala podzielic sie ta smutna nowina z mezem, ktory i tak jest zalamany smiercia matki. To chyba za duzo jak na tak krotki okres czasu. A najgorsze w tym jest to, ze jej mala coreczka odeszla i juz nie wroci. Nigdy...

*Nad jeziorem
-Stary rozumiem, ze ci ciezko i nie kwestionuje tego ale mozesz sie przede mna wygadac. Chociaz troche ci ulzy.- mowil jego przyjaciel Luca siadajac obok Matteo.
-Dzieki, ze tu jestes ze mna.- odpowiedzial srodkowy i uscisnal atakujacego.
-Zawsze bede od tego sa ci najlepsi przyjaciele- lekko sie usmiechnal wypowiadajac te slowa.- Jak sie czujesz?- zapytal.
-Chcesz wiedziec jak? Czuje sie jakby ktos na moich oczach pocial moje serce na milion kawaleczkow i wyrzucil do tego jeziora, tak zebym ich juz nigdy nie odnalazl. Bylem idiota. Teraz to wiem. Zamiast robic te wszystkie cyrki z litoscia, moglem ja lepiej poznac i wtedy zaczac ocieniac. Przez ta cala szopke stracilem cenny czas, ktory moglem spedzic z Julia. Wlasnie to boli mnie najbardziej, ze mialem szanse, ktorej w pelni nie wykorzystalem bo zbyt pozno zaczalem. Za dlugo sie zastanawialem, co czuje. Julia tak naprawde byla moja pierwsza wielka miloscia i zapewne ostatnia. Jeszcze doszla do tego wiadomosci o coraz lepszych wynikach. Ludzilem sie, ze ona moze przezyc. Chcialem tego i chcialem w to wierzyc. Nie sadzilem, ze te badania beda bledne, az tak, ze nawet nie zdazylem sie z nia pozegnac.
-Rozmawiales z nia przed smiercia?- wtracil Luca.
-Tak, przeprosilem ja za wszystko, powiedzialem, ze ja kocham. Ona zreszta tez mi to powiedziala ale nie sadzilem, ze po raz ostatni uslysze to od niej. Tak bardzo chcialem ja miec jeszcze przy sobie. Chociaz teraz jak tak mysle to niewazne kiedy by sie to stalo, teraz, za rok, czy za 10 lat i tak przezywalbym to tak samo. Do tego nie da sie przygotowac. Niestety. Od poczatku wiedzialem, ze namiesza w moim zyciu, ale, ze az tak to sie nie spodziewalem.
-Jestes rozczarowany  tym obrotem spraw?- jego przyjaciel zadal kolejne pytanie.
-Jakbym dostal druga szanse, zrobilbym to samo. Tylko, ze tym razem zamiast ja od razy skreslac, poznalbym lepiej. Moze dzieki temu mialbym wiecej czasu na spedzenie z nia. Szczerze to nie wybaczylbym sobie gdybym jednak wtedy jej nie pocalowal. Dzieki temu uswiadomilem sobie, ze napprawde ja kocham. Co prawda troche za pozno. Na dodatek przeze mnie musiala wycierpiec wiecej niz przez chorobe. Wciaz ludze sie, ze to tylko sen, ze obudze sie i obok mnie bedzie Julia i przywita mnie pocalunkiem, powie, ze wszystko  bedzie dobrze, i ze wyzdrowiala. To jest teraz moim najwiekszym marzeniem. Niestety chyba nie do spelnienia. Luca powiedz mi dlaczego serce kocha tylko to co moze stracic, a w moim wypadku juz stracilo?- zapytal konczac swoj kolejny monolog Matteo.
-Nie wiem, moze tak juz musi byc.-wzruszyl ramionami.
-Mam jednak nadzieje, ze kiedys ja spotkam i bedziemy szczesliwi, wlasnie tam- podsumowal i wskazal palcem w gore. Po czym z jego oczu zaczely wyplywac lzy, juz nie wytrzymal. Nie potrafil udawac silnego faceta, poprostu sie rozkleil. Dal upust emocjom, wiedzial, ze tak bedzie lepiej. Postanowil sie nie zalamywac. Chce zyc dalej  i osiagac jak najwyzsze cele dla siebie, dla niej, poprostu dla nich.  Bedzie ja kochal niezaleznie od tego, ze juz nigdy jej nie zobaczy i nie poczuje smaku jej ust. Ona zawsze bedzie w jego sercu i nikt jej nie zastapi. 


To już koniec historii Matteo i Julii. Bardzo dziękujemy za czytanie i komentowanie. To dla nas wiele znaczy. Mamy nadzieję, że się wam podobało i do zobaczenia :))))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz